niedziela, 26 września 2010

Święto Latawca - 23 września 2010 -

W sobotę pojechaliśmy do Kurzętnika oddalonego o 30km od Iławy aby pokazać trochę bardziej zaawansowane modelarstwo dzieciom z okolic. Frekwencja była niska, mimo dość głośnego nagłośnienia imprezy i nagród dla wszystkich uczestników. Podjęliśmy kilka krótkich rozmów z opiekunami o tym co się dzieje z modelarstwem, był tam nawet jeden nauczyciel techniki którego nazwiska niestety nie pamiętam, ale ważniejsze było to o czym rozmawialiśmy. Wychodzi na to że trzeba poważnie rozważyć organizację warsztatów modelarskich dla instruktorów gdyż mimo posiadanej wiedzy najbardziej brakuje wiadomości bieżących. Do tego nowa podstawa programowa z "techniki"  WYMUSZA prowadzenie zajęć dodatkowych w szkole [w tym często zajęć modelarskich]. Jednak daleko im do doskonałości ... Wiadomo ze najlepiej jak nauczyciel jest czynnym modelarzem, ale i to czasami nie wystarcza. Ciężko też naszemu stowarzyszeniu materialnie wspierać szkoły, jedyne co możemy zaproponować na dzisiaj to pomoc w organizacji teoretycznej wiedzy z tego zakresu. Myślimy poważnie o zorganizowaniu warsztatów teoretycznych w formie jednodniowego spotkania dla osób które zajmują się prowadzeniem takich zajęć. Pracujemy nad wstępnym programem warsztatów.

Jeżeli chodzi o samo święto latawca artykuł można przeczytać tutaj:



http://kurzetnik.wm.pl/18715,Latawce-poszybowaly-nad-zamkowa-gora-w-Kurzetniku.html

Błąd w nazwie stowarzyszenia ale to akurat mało ważne. Latawiec który wygrał to prosta konstrukcja, chłopaki mieli 2500m linki, nie wiem czy do połowy szpuli doszli. Latawiec wraz z korbkową wyciągarką zbudowali w przydomowym warsztacie.

Zabraliśmy ze sobą model samolotu halowego [którym niestety nie polataliśmy], model żaglówki, sprzęt do OWW2, symulator lotu modelem samolotu. No i latawiec akrobacyjny jako ciekawostkę. Model żaglówki pływał na rzece, dość rwącej, niestety model gdy został przekazany młodzieży został zepchnięty z otwartej przestrzeni na "tunel z drzew" w którym wiatr był słabszy i model popłynął kilka metrów z prądem. Zahaczył o powalony konar co skończyło się kąpielą w rzece.

Ogółem moi podopieczni byli zadowoleni z wyjazdu, żałowali że nie wykonali własnych latawców "bo oni by im pokazali jak się puszcza" ... Rozumiecie, młodzież

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz